środa, 6 stycznia 2016

Denko listopad-grudzień 2015

   Witam po kolejnej dłuższej przerwie, nie wiem kiedy nadrobię te zaległości. Pierwszy raz robię denko z dwóch miesięcy, do tego zdjęcia wyszły mi masakryczne, o tej porze roku u nie jest bardzo mało słońca, a jedyny sprzęt do fotografowania to aktualnie telefon, więc wstyd mi pokazywać efekty "sesji". Zapraszam na podsumowanie zużyć.





























Ciało:



























Palmolive - żel pod prysznic Feel Good. Fajny, gęsty żel, znakomity do porannej kąpieli, bo działa lekko pobudzająco. 
4,5/5

Dove - żel pod prysznic Gentle Exfoliating. Żel, a w zasadzie krem, ma małe drobinki, które mają peelingować skórę podczas kąpieli, niestety pod tym względem się nie sprawdzają. Drażni mnie też jego mydlany, wiercący w nosie zapach. Kosmetyk nie wysusza skóry.
3/5

Bath & Body Works - mydełko w płynie Apricot Mango. Jeśli mam porównać, to wersja z kiwi była znacznie lepsza. Zapach owszem ładny, ale nie powala, za tą cenę można spodziewać się czegoś ciekawszego. Do tego niezbyt wydajny.
3/5

Avon - żel Senses Spa Oriental Sanctuary. Zapachowo bez rewelacji, jednak wydajność bardzo na plus. Do tego dobrze się pieni.
3,5/5

Auchan - mydło w płynie Pivoine. Bardzo tanie mydło o kwiatowym zapachu. Warto przetestować.
5/5

Biały Jeleń - żel do higieny intymnej Aloes. Mój nowy ulubieniec! Ten łagodny żel nie wywołuje podrażnień, ma przyzwoity skład i jest mega wydajny.
5/5

Vedara - Golden Sweet Peeling. Rewelacja! Po pierwsze - zapach, orientalny, zmysłowy, odprężający. Po drugie - działanie, preparat bardzo dobrze ściera martwy naskórek, nie ucieka między palcami, natłuszcza skórę.
5/5

Isana - zmywacz do paznokci bez acetonu. Mój nr 1 po raz kolejny w denku.
5/5
































Vichy - Antyperspirant w kulce do skóry wrażliwej. Stosowałam go na noc po kąpieli, rano skóra pach była sucha, ale nie podrażniona.
5/5

Liv Delano - Krem-sorbet do rąk Oriental Touch. Ekologiczny białoruski kosmetyk rewelacyjnie wchłaniał się w dłonie, niespodziewanie dobrze je nawilżał, a do tego miał bardzo świeży, cytrusowy zapach.
4,5/5

Beauty Naturalis - balsam do ciała Aronia. Balsam ma za zadanie wzmacniać naczynka krwionośne i odżywiać skórę, nie zawiera on parabenów. Nie pachnie on niczym konkretnym, raczej czysto kosmetycznie jak krem Nivea, a takie zapachy bardzo lubię. Poprawy stanu naczynek na nogach nie odnotowałam, ale przyjemnie używało się tego balsamu, nawilżał i odżywiał przyzwoicie.
4/5

Rexona - antyperspirant w sztyfcie Stress Control. Wnerwiał mnie jego zapach, działanie też nie było perfekcyjne, cieszyłam się kiedy się skończył.
2/5

SheFoot - Odżywczy krem do stóp z shea. Moja perełka, bardzo bogaty, odżywczy krem, dobrze się wchłania, rewelacyjnie pielęgnuje. Na pewno kupię ponownie.
5/5

Oriflame - krem do ciała Love Potion. Kupiłam ze względu na zapach, ale działanie okazało się też całkiem niezłe.
4/5

Twarz:



























Lirene - Delikatnie kremowy żel do mycia twarzy. Łagodny, kremowy preparat, który delikatnie, lecz skutecznie usuwa resztki makijażu i inne zabrudzenia z twarzy. Nie uczulił mnie, nie wywołał podrażnień, świetnie się pienił i przyjemnie pachniał. Mogę polecić.
5/5

AA - Żelowy tonik Oil Infusion2. Bezzapachowy tonik o formule żelu, który nie wysuszył mi skóry twarzy.
4/5

Dermika - Emulsja nawilżająca Hydratic. Lekka, chyba nawet za bardzo, emulsja nie poradziła sobie z głębokim nawilżeniem twarzy. Plus za praktycznie opakowanie z pompką.
3/5

AA - Dwufazowy płyn do demakijażu Różowe Algi. Moja wersja przeznaczona jest do skóry suchej i normalnej, z makeupem oczu radzi sobie nawet nieźle, choć trzeba pocierać oko, poza tym zostawia tłustą warstwę. 
3,5/5

Syis - Krem pod oczy. Kolejne z moich odkryć. Początkowo zachwyciło mnie opakowanie z pompką, uwielbiam to rozwiązanie. Sam krem okazał się świetny, dobrze się wchłaniał, delikatnie rozświetlał skórę i czynił ją wypoczętą.
5/5

Ziaja - Skoncentrowany krem oliwkowy Liście Zielonej Oliwki. W sam raz na zimę, ma bogatą konsystencję i filtry. Mi nieco zapychał pory, więc używałam go z przerwami. 
4/5

Yves Rocher - pomadka ochronna Macadamia. Używałam jej w pracy, bo przy stale włączonej klimie moje usta wysychają na wiór, niestety słabo się sprawdziła.
3/5

Włosy:




























Nivea - Szampon nawilżający Hydro Care. Dobrze oczyszcza, nie wysusza, choć też nie nawilża. Włosy po nim ładnie błyszczą i dobrze sie układają.
4/5

Nivea - Szampon odbudowujący Long Repair. Kupiłam go ze względu na zachwyty blogosfery, niestety u mnie się nie sprawdził, bo wywołał łupież. 
3/5

Avon - Odżywka BB Absolute Perfection. Taki średniaczek, ładnie nabłyszcza i wygładza włosy, ale pozostaję po niej suche.
3,5/5

Zapach i makijaż:

Revlon - podkład Nearly Naked. Bardzo naturalny, słabo kryje i nie matuje, więc nadaje się do skóry raczej bezproblemowej. Za szybko schodzi z twarzy. Nie tworzy maski, kolor pięknie stapia się ze skórą.
4/5

Avon - Treselle Mystique. Sentymentalny powrót do przeszłości, zawsze lubiłam tą drzewną odmianę Treselle. Trwały, otulający, świetny na jesień.

Avon - Invisilbe Light korektor w pędzelku. Bardzo dobry korektor pod oczy za przyzwoitą cenę. Nie jest ciężki, ładnie się rozprowadza i rozświetla.
5/5