wtorek, 2 lutego 2016

Duży haul - zakupy z grudnia i stycznia

    Blog w zasadzie już umarł, przyczyna jest prosta - permanentny brak czasu. Dziś wrzucam sprawozdanie z jeszcze zeszłorocznych zakupów oraz tegoroczne nowości. Jeśli zależy Wam na recenzjach, któryś z tych kosmetyków dajcie proszę znać w komentarzu :)



























   Żele pod prysznic prosto z Biedry. Były jakoś śmiesznie tanie, a pojemność zaporowa. Mango z macadamią już zużyłam, całkiem fajny zapach. Opakowania z pompką to praktyczne rozwiązanie przy takich butlach.





















   Owocowe szampony Farmony z linii Tutti Frutti są rewelacyjne! Fantastycznie pachną i są łagodne dla włosów i skóry głowy, nie wywołują łupieżu, nie plączą włosów. Peeling pierniczkowy także z Farmony drapnęłam oczywiście ze względu na spożywczy zapach idealny w czasie relaksującej kąpieli w zimowy wieczór. Pomadka Lavera Chai Tea niestety rozczarowała. Okazała się być bardzo twarda i opornie sunąć po ustach.
















































   Zamówiłam garść próbek różniastych zapachów, część z nich to nowości, są też dwa męskie pachnidła. Mam już swoich faworytów ;)


  Szybki wypadd do Rossmanna, tylko po żel do mycia twarzy, jednak kto by się oparł takiej słodkiej pandzie na żelu Isany.
























   Nie miałam dotychczas pojęcia, że w Chorwacji też mają DM'a. Rzuciłam się oczywiście na kosmetyki Balea, ale nabyłam też świetny lekki balsam do ciała w sprayu Cottage z truskawką i miętą.


























Nowe zapachy Yankee Candle w formie wosków.




















   Zakupy w ukochanej drogerii Pigment, bardzo udane. Byłam tam głównie po paletkę MUR Smoky, z zachwytem znalazłam także pyłek do syrenki z Indigo oraz matową pomadkę Golden Rose.

Tak wygląda paletka w środku:





















   Kilka drobiazgów z allegro, w tym aceton i odtłuszczacz do hybryd, krem do rąk EOS, czy termoochronna mgiełka Marion.






















   Malutkie zamówienie z Avonu po kilku miesiącach przerwy.



















   Zupełnie spontaniczne zakupy w Tesco. Najbardziej zadowolona jestem z masełek Perfecty gruszkowego i mango, ale mydła Carex również są urocze.