wtorek, 19 maja 2015

Tołpa Dermo Face - żel micelarny do mycia twarzy i oczu Rosacal

   To dopiero drugi kosmetyk Tołpy, jaki wpadł w moje ręce. Kilka lat temu miałam balsam do ciała, który posiadał dość specyficzną woń - pamiętam ją do dziś, choć minęło sporo czasu. Od tamtej pory marka przeszła swoisty lifting, zmieniła formuły, opakowania i stała się bardziej rozpoznawalna. Dziś będzie o żelu, z jakim wcześniej się nie spotkałam, bo micelarnym.























   Żel przeznaczony jest do pielęgnacji skóry wrażliwej i naczyniowej, na plastikowej tubie roi się od ciekawych informacji ze szczyptą humoru. Kilka słów od producenta:
"Nasz dermokosmetyk dzięki zawartości miceli dokładnie i delikatnie oczyszcza skórę twarzy i okolice oczu z makijażu i zanieczyszczeń. Łagodzi zaczerwienienia i podrażnienia. Eliminuje uczucie pieczenia i ściągnięcia skóry. Nawilża, odświeża, pozostawia uczucie ukojenia i komfortu."

Dodam jeszcze, że opakowanie mieści 150 ml produktu i wyposażone jest w wygodne zamknięcie z klapką.
























   Żel jest niemal bezzapachowy, można wyczuć w nim lekką nutkę cytrusów, ale ta stanowi zaledwie echo. Zaskoczyła mnie konsystencja gęstego gluta (wybaczcie to porównanie), co zapowiadało jednocześnie dobrą wydajność. Rzadkie żele przeważnie przeciekają przez palce i szybko sie kończą, wolę takie treściwe preparaty. 

























   Na zdjęciu powyżej wspomniany glut, który po zaaplikowaniu na wilgotną twarz w ogóle się nie pieni, zapewne przez micelarną budowę, ale można śmiało przecierać nim oczy, bo nie wywołuje szczypania i łzawienia, oczywiście pod warunkiem, że nie naładujemy go bezpośrednio pod powiekę. Gładko sunie po twarzy, łatwo się spłukuje, pozostawiając buzię świeżą i odpowiednio napiętą, bez niewygodnego ściągnięcia. Przynosi uczucie komfortu i zgodnie z obietnicą nie uczula. Będąc tak łagodnym dla twarzy jest stosunkowo mocny w usuwaniu makijażu, przecierając skórę później wacikiem nasączonym tonikiem, wacik pozostaje prawie (bo nie całkowicie) czysty. Nie bez powodu żel otrzymał nagrodę Stylowy Kosmetyk 2012, żałuję, że poznałam go dopiero trzy lata później.

   Przypadł mi do gustu naturalny skład żelu, w tym torf Tołpa (firma zaczynała od kosmetyków na bazie torfu właśnie), ekstrakt z perełkowca japońskiego i gliceryna. Żadnych sztucznych barwników, PEG-ów, SLS-ó, silikonów, mydła, parabenów i donorów formaldehydu. Co posiada? Naturalne substancje myjące, naturalny kolor, roślinne składniki aktywne, fizjologiczne pH, konserwanty, a opakowanie nadaje się do recyklingu.

Co Wy na to? Ja jestem na tak! Chętnie kupię inne produkty tej marki.



























3 komentarze:

  1. Miałam już kilka żeli do mycia z twarzy z Tołpy i są faktycznie ok, na ten zawsze patrzyłam, ale w sumie nie wiem czemu na niego się nie zdecydowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam go, ale chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń