wtorek, 23 czerwca 2015

Shiny Box Birthday Edition - czerwiec 2015

   Jest już długo wyczekiwana i głośno zapowiadana urodzinowa edycja pudełka ShinyBox. Dobrze się złożyło, świętujemy urodziny razem (bo moje wypadają w ten piątek), dlatego Shiny zrobiło mi cudowny prezent. Ostatnie edycje nie powaliły na kolana, nie zrobiły szału, nic nie urwały, choć były znośne. Czerwcowe pudełko złamało impas i pokazało, że warto być Shiny ;)


























   Tym razem w zestawie znalazło się 7 produktów, z czego 6 pełnowymiarowych plus dwie próbki koreańskich BB. Piszę o mojej wersji, ponieważ dostałam dodatkowo kosmetyk dla członkiń Klubu VIP oraz dla subskrybentek. Niemal zapomniałam wspomnieć, że to wizualnie chyba najładniejsze opakowanie, jakie do tej pory do mnie dotarło. Połączenie błękitu i moreli jest cudne, a taki mały detal jak babeczki wewnątrz pudła uroczy.
























MagicLash - Serum stymulujące wzrost rzęs. Preparat oparty wyłącznie na naturalnych, biologicznych składnikach i biotechnologicznym kwasie hialuronowym. Serum gwarantuje skuteczną odbudowę i upiększenie rzęs już po krótkiej, ale regularnej aplikacji. Jedna z najbardziej skutecznych i bezpiecznych odżywek stymulujących wzrost rzęs na świecie.
Nie narzekam na długość swoich rzęs, ale ciekawi mnie czy ten produkt doda im gęstości i je wzmocni. Dziś już zaczynam "terapię".
99 zł za 5 ml

LillaMai - Peeling algowy do ciała. Peeling złuszcza, odżywia i regeneruje naskórek, dzięki czemu wygładza i uelastycznia skórę całego ciała. Zmielony koralowiec zawiera takie pierwiastki jak wapń, magnez, żelazo, potas i cynk. 
Podoba mi się obecność nowej marki w pudełku tym bardziej, że ich kosmetyki wytwarzane są ręcznie. Peeling ma morsko - ziołowy zapach i umieszczony jst w eleganckim, szklanym słoiczku.
51 zł za 120 ml, w boxie miniatura 50 ml

Apis - Mgiełka do twarzy i ciała. Delikatna mgiełka oparta na naturalnych, wyselekcjonowanych składnikach, które zapewniają skórze piękny, świeży i promienny wygląd. Subtelny aromat mgiełki odpręża i relaksuje zmysły. 
Niezły pomysł na upalne dni, testowałam już mgiełkę na twarzy, nic nie szczypało i nie ściągało, więc jak na razie jest ok. Trafiłam na wariant z ekologiczną wodą z owoców pomarańczy i komórkami macierzystymi.
24 zł za 150 ml

Silcare - Masełko do skórek. Masełko Cuticule Butter Soft Touch to delikatny dotyk nawilżenia, dzięki któremu Twoje dłonie zyskają zdrowy i piękny wygląd. Preparat zapobiega wysychaniu skórek wokół paznokcie, zmiękcza je i natłuszcza. Mleczny, przyjemny zapach idealnie współgra z doskonałymi właściwościami masełka.
Miałam kiedyś próbki podobnego cudaka z Douglasa, nie stosowałam za często, bo było straszliwie tłuste i nie chciało się wchłaniać. Liczę, że to, nawet z uwagi na sporą pojemność, okaże się bardziej dostosowane do moich potrzeb i uda się je z przyjemnością zużyć.
9 zł za 12 ml

Glazel - Wypiekany cień do powiek Terracotta. Myślałam, że padnę gdy znów ujrzałam produkt Glazel, tym bardziej cień do powiek, w pudełku. Kolor różowy z fioletowym połyskiem dość ładny, ale ja kiepsko wyglądam w takim kolorze na oku.


The Secret Soap Store - Krem do rąk z limonką i miętą. Krem do rąk z 20% zawartością masła shea przynosi natychmiastową ulgę suchej i podrażnionej skórze. Intensywnie nawilża, wygładza, regeneruje i wzmacnia skórę dłoni. Krem wyrównuje koloryt i niweluje przebarwienia. Skutecznie chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Krem jest prezentem dla członkiń Klubu VIP, jest gęsty, ale dobrze się wchłania, przyjemnie pachnie i ma atrakcyjne, choć trochę mało praktyczne, bo metalowe opakowanie.
39 zł za 60 ml

Dove - Peelingujący żel pod prysznic Gentle Exfoliating. Nie ma się co rozpisywać, w poprzednim pudełku też go miałam.
11,45 zł/250 ml

Skin79 - próbki kremów BB Hot Pink oraz VIP Gold. Uwielbiam koreańskie BB i z przyjemnością przetestuję te dwa produkty. Miałam już krem ze śluzem ślimaka z Skin79, ale był dla mnie za jasny.

   W końcu Shiny zasługuje na oklaski. Zawartość pudełka jest na prawdę świetna i w pełni mnie satysfakcjonuje, poza cieniem Glazel żaden kosmetyk nie wywołał na mojej twarzy grymasu w stylu Grumpy Cat ;)

4 komentarze:

  1. Również byłabym zadowolona z takiej zawartości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynajmniej Ci się krem Vip trafił, to trochę zmienia postać rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego kremu VIP to zazdroszczę, sama muszę sobie dokupić zapasik ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem ciekawa czy kurier do mnie dziś dotrze. Był rano mnie nie było, ale dzwoniłam do bazy, dali mi do niego numer, bo on ciągle w trasie. Koło 20 ma koło mnie przejeżdżać wracając do bazy, mam nadzieję, że pamieta moją prośbę i wstapi.

    OdpowiedzUsuń