środa, 7 października 2015

Denko wrzesień 2015

   Mamy pierwsze denko tej jesieni. Nawet nie wiem jak ten wrzesień zleciał, czuję się, jakbym go przespała, a przecież dopiero od wczoraj pogoda jest typowo jesienna, wieje i jest pochmurno, w sam raz na spanie. Zaczyna się najgorsza część roku i tak do kwietnia. Nie zanudzam, chodźcie na denko.

























Ciało - higiena:

1 - Auchan - krem pod prysznic Lait & Rose. Uwielbiam te śmiesznie tanie żele z Auchan, żaden mnie nie uczulił, nie przesuszył skóry, a zapachy mają zachwycające. Mleczno - różany to jeden z lepszych wariantów. Dodatkowo nie zawiera parabenów.
5/5

2 - Dove - żel pod prysznic Gentle Exfoliating. Kremowy żel zawiera niebieskie drobinki mające złuszczać naskórek w czasie kąpieli. Ja tego dodatkowego efektu nie zaobserwowałam, ale kosmetyk sam w sobie jest przyjemny, pachnie delikatnie i nie wysusza.
4/5

3 - Isana - żel pod prysznic Summer Dusche. Mój letni hicior! Kupiony za grosze żel obłędnie pachnie mango - moim ulubionym owocem. Fajnie się pieni, jest w miarę wydajny, szkoda tylko, że to edycja limitowana. Podoba mi się też jego opakowanie, zarówno od strony wizualnej jak i praktycznej - ma wypustki ułatwiające trzymanie go mokrymi dłońmi.
5/5

4 - Le Petit Marseiliais - żel Froamboise & Pivoine. Nie byłam w stanie zużyć go do końca, spora ilość żelu idzie do kosza ponieważ jak jego poprzednicy z LPM wysuszył mi skórę na wiór i nie mogłam przestać się drapać. W życiu już nie kupię nic z tej firmy, choćby nie wiem jak cudny zapach to miało.
1/5

5 - Bath&Body Works -  mydło w płynie Kiwi Pear. Jak chyba każdy kosmetyk BBW tak i ten zapachowo powala na kolana. Mydełko zawiera peelingujące drobinki, dzięki czemu dłonie są superczyste :) Jest dość gęste i kończy się zdecydowanie za szybko ;)
5/5

6 - Isana - mydło w płynie Ahoj Morze! Zapachowo najlepsze mydło Isany jakie znam. Trochę wysusza i jest rzadkie, ale z uwagi na szatę graficzną ładnie prezentuje się w łazience.
4/5

7 - Ziaja - Intima kremowy płyn do higieny intymnej. Ten produkt regularnie gości w moim denku. Łagodny, wydajny i niedrogi.
5/5

8 - Organique - Pianka do mycia ciała Lawenda z cytryną. Kosmetyk z gatunku czasoumilaczy w domowym spa, odpręża i relaksuje, ale ze względu na małą wydajność przy stosunkowo wysokiej cenie nie opłaca się go używać codziennie. Pieni się bardzo dobrze.
4/5

9 - Farmona - peeling do ciała Kiwi & Karambola. Doskonały przykład rewelacyjnego peelingu za niewielką kasę. Bardzo lubię peelingi ze sporymi, ostrymi drobinami, które świetnie ścierają naskórek, a ten do takowych należy. Pachnie cudownie, owocowo i soczyście, można odpłynąć. 
5/5

Ciało - pielęgnacja:

























10 - Oriflame - krem do ciała Divine. Bardzo lekki i małotreściwy balsam, zapachem tez mnie nie powalił, choć miałam miłe wspomnienie wody Divine sprzed kilku lat. Bez szału i na bank do niego nie wrócę, choć inne zapachy wypróbuję z chęcią.
2,5/5

11 - Yves Rocher - mleczko do ciała Zielona Herbata. Produkt o bardzo lekkiej, wodnistej niemal konsystencji, który doceniłam za szybkie wchłanianie i świeży zapach, ale odjęłam punkty za kiepskie nawilżanie.
4/5

12 - The Body Shop - krem do rąk Hemp. Jedno z najlepszych smarowideł do dłonie jakie znam. Bardzo gęsty, bardzo tłusty i strasznie śmierdzący krem, którego używałam tylko na noc i który ratował moje dłonie w kryzysowych sytuacjach. Dodatkowo bardzo wydajny.
4,5/5

13 - Douglas - krem do rąk Harmony of Ayurveda. Tym razem kremidło do dziennego użytku, bo i łatwiej się wchłania i przyjemniej pachnie, nie zostawia tłustego filmu i dość przyzwoicie nawilża, aczkolwiek na krótko.
4/5

14 - The Body Shop - masło do ciała Olej Arganowy. Ten zapach <3 Orientalny aromat podziałał na mnie jak magnes, więc przymknęłam oko na toporną konsystencję. O dziwo mimo swojej struktury nie zapychał i nie zostawiał ciężkiej warstwy na ciele.
5/5

15 - Rexona - antyperspirant w sztyfcie Pure. Słabo działa, za mocno pachnie, brudzi. Jak na Rexonę bardzo słabo.
2/5

Włosy i twarz:

























16 - Head&Shoulders - szampon Total Care. Jakiś czas temu szampon Nivea zrobił mi kuku i wywołał fale łupieżu na mojej głowie.. Na szybkości kupiłam H&S w nadziei na szybki efekt. W początkowej fazie użytkowania faktycznie problem zniknął, ale niestety powrócił pod koniec butli. Wniosek - pomaga lecz na chwilę. Szampon jest delikatny dla włosów, które po myciu są miękkie i sypkie.

17 - Skin79 - maska w płacie Angry Cat. Kupiłam ją w sumie dla beki, zabawnie wygląda się w masce kota. Płat jest bardzo mocno nasączony preparatem z aloesem i sokiem z winogron, maska dobrze trzyma się na twarzy, nie ześlizguje z niej i dogłębnie nawilża.
5/5

18 - Garnier - dwufazowy płyn do demakijażu. O nim już wspominałam, dwufazowy ideał, który porządnie, a przy tym delikatnie dla skóry usuwa makijaż bez tłustych pozostałości na powiekach i skórze wokół oczu.
5/5

Zapachy i kolorówka:
























19 - Diptyque - Eau Duelle. Naczytałam się rewelacyjnych recenzji tego zapachu, napaliłam się na niego i w końcu zdobyłam odlewkę. Rozczarowanie :( Woda pachnie ciastem cytrynowym, słodko i mdło, zupełnie nieniszowo. Lepiej bywa w Avonie.
2/5

20 - Christina Aguilera - Royal Desire. Kupiłam ten zapach, bo pięknie pachniał na mojej koleżance, na mnie czar prysł, ale mimo to zapach wciąż mi się podobał i zużyłam w przyjemnością. To ten z bezpiecznych, delikatnych kobiecych aromatów.
4/5

21 - Celia - Top Coat Diamentowy. Niezły i bardzo wydajny top, dawał piękny i trwały połysk, jednocześnie nie utrudniając zmywania jak mój aktualny top z Sally Hansen. Sechł szybko, jednak odpryskiwał także szybko.
4/5

22 - Clinique - Moisture Sugre CC Cream. Stosowałam go całe lato zamiast podkładu, bo ładnie krył i podkreślał kolor skóry nieproblematycznej. Bez dodatkowej warstwy sypkiego pudru zbyt mocno rozświetlał skórę, chyba, że ktoś lubi mocny glow. Jak na 15 ml był niesamowicie wydajny, czym bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
4/5

23 - Avon - Nailwear Pro kolor Apricot Mystery. Śliczny wakacyjny kolor, ze względu na trwałość towarzyszył mi na wczasach... 3 lata temu. Zużyłam prawie do końca, resztka była już zbyt gęsta ze starości by ją wykorzystać.
5/5


5 komentarzy:

  1. Świetne denko. Ja mleczko z YR miałam w wersji konwaliowej. Na lato moim zdaniem super jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy musicie wszyscy kusić żelami mango, gdy mam zakaż kupowania żeli pod prysznic? :D :D Zapach mango uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Spore zużycia :) "Ogrodową" serię z YR bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam zapach tego masełka TBS <3

    OdpowiedzUsuń