niedziela, 23 sierpnia 2015

ShinyBox sierpień 2015 - co tym razem?

   Jak co miesiąc, także tym razem spieszę z pokazaniem Wam zawartości Shinyboxa na ten miesiąc. Zapowiadano, że znajdą się w nim produkty zapewniające relaks i pielęgnację każdej partii ciała. Co wylądowało w pudle i czy warto je kupić - oceńcie same.

























   W pudełku znajdziemy 7 produktów, z czego 6 pełnowymiarowych i jedną gratisową próbkę. Wartość pudełka została wyceniona na 170 zł. Od strony szaty graficznej to niezupełnie moje klimaty, ale całkiem dobrze się gapi na kiczowaty róż i flamingi :)






















Przejdźmy do kosmetyków znajdujących się wewnątrz tego pudełka...


Mokosh - Kosmetyczny olej lniany. Lubie kosmetyczne oleje, aktualnie używam oleju z awokado z jednego z poprzednich boxów. Pojemność tego (100 ml) jest dla mnie ogromna, bo smaruję przeważnie tylko twarz, ale może zmobilizuje mnie on do olejowania włosów.
45 zł / 100 mlk

Sylveco - Lipowy płyn micelarny. Nie używam miceli, ale jak już jakiś mi się trafi zużywam go jako tonik. Ten sam los podzieli micelarny płyn Sylveco, swoją drogą markę bardzo lubię za roślinne receptury kosmetyków.
18,40 zł / 200 ml


Liv Delano - krem-sorbet do rąk Oriental Touch. Nowa marka w pudełku, białoruska. Pierwsze, co zwróciło moja uwagę to szata graficzna, która jest na prawdę ciekawa. Kremy do rąk idą u mnie jak woda, dlatego ten produkt jest mocniejszym punktem tej edycji.
12 zł / 75 g

Silcare - lakier do paznokci The Garden of Colour. Trafił mi się odcień 68, ładny, beżowy nudziak. Jeszcze nie sprawdziłam krycia i trwałości, ale podobają mi się takie kolory, będzie tez dobrą bazą pod stemple. W pudełku występowały wymiennie 2 lakiery - albo Silcare jak u mnie, albo Ingrid.
6,99 zł / 9 ml

Yasumi - Maseczka regenerująca na noc. Widząc tę niewielką tubkę myślałam, że to miniaturka, okazuje się, że 30 ml opakowanie jest pełnowymiarowym kosmetykiem. Lubię maseczki, choć ta w shakerze była koszmarna, nie zraziła mnie jednak do Yasumi i jest szansa nadrobić ten minus.
75 zł / 30 ml


Silvertattoo - zestaw tatuaży ozdobnych. Jak dla mnie porażka, wiedząc, że w pudełku będą tatuaże liczyłam choć na srebrne i złote "łańcuszki" do naklejenia na nadgarstek, a dostałam takie brzydale. Na pewno ich nie użyję.
12 zł / opakowanie

Skin79 - krem BB. Niestety tylko mała próbeczka, po podpowiedziach liczyłam na maseczkę w płacie. Dodatek, który nie ma wpływu na ocenę pudełka.


   Po raz pierwszy jestem rozczarowana ShinyBoxem, sierpniowa edycja jest bardzo słaba i zastanawiałam się nad przerwaniem subskrypcji, ale poczekam jeszcze na wrzesień i pudełko ostatniej szansy. Jeśli i tym razem będzie cieniutko to szykuje się rozwód z Shiny. 


6 komentarzy:

  1. Szkoda, że tak słabo wyszło, chociaż niektóre kosmetyki mnie ciekawią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. rzeczywiście bez rewelacji

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Szału nie ma, ale olejek i płyn micelarny z Sylveco chętnie bym przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja po tym pudełku przerwałam subskrypcję, bo szału nie ma :P

    OdpowiedzUsuń