poniedziałek, 21 września 2015

ShinyBox wrzesień 2015 - Beauty & The Box

   Hejka. Mam właśnie w rękach najnowszy, wrześniowy ShinyBox i lecę podzielić się z Wami wrażeniami na temat jego zawartości. Od tego pudełka zależała moja decyzja odnośnie dalszej subskrypcji, bo po ostatnim pudle gotowa byłam z niej zrezygnować. Beauty & The Box to "być albo nie być" dla edycji październikowej. Co z nią będzie? Dowiecie się na końcu posta :)

























   W pudełku kryje się tym razem aż siedem pełnowymiarowych produktów o łącznej wartości ok. 155 zł. Szczerze mówiąc, po tej zapowiedzi spodziewałam się kilku tanich produktów, nic z wyższej półki skoro wszystkie pełnowymiarowe, a łączna cena nie za wysoka. Tymczasem znalazłam kilka porządnych i bardzo ciekawych kosmetyków.
























   Wizualnie kartonik jest średnio interesujący, nie matowy jak większość poprzednich, lecz błyszczący, biały ze złotymi emblematami. Przejdźmy do zawartości.


Veseline - Balsam do ciała w spray'u Cocoa Radiant. Jak dla mnie super, że wsadzono go do pudełka, bo kiedyś i tak bym go kupiła. Polubiłam balsam Vaseline z jednego z wcześniejszych boxów i sądzę, że z tym także będzie mi po drodze. Przetestowałam go już na przedramieniu - balsam jest lekki, szybko się wchłania i ma przyjemny zapach.
26 zł/190 ml

Vedara - Złoty peeling do ciała. Pierwsze wrażenie - obłędny zapach! Balsam do ust Vedary był beznadziejny i nie chciałam już tej marki w kolejnych edycjach, ale ten peeling ma ogromne szanse sprawić, żebym dobrze pomyślała o Vadarze.
48 zł/150 ml


Biały Jeleń - Emulsja do higieny intymnej. Jak na ironię właśnie kupiłam innego Białego Jelenia do higieny intymnej tyle, że z aloesem, a nie kozim mlekiem. Prawdę mówiąc liczyłam, na emulsję do mycia twarzy, ale tego typu produkt jak wiadomo zawsze się zużyje, więc od strony praktycznej plus za Jelenia.
8 zł/265 ml

Orientana - Olejek do twarzy Drzewo Sandałowe i Kurkuma. Zawsze chętnie przygarniam olejki, a Orientana od dawna mnie intrygowała. Jeden z ciekawszych produktów w tej edycji. Dodatkowym atutem jest dość spora pojemność jak na olejek do twarzy, zazwyczaj używałam takich 10-30 ml.
21 zł/55 ml


Evree - Serum do paznokci Max Repair. Generalnie nie używam tego typu produktów, bo mam zawsze wymalowane paznokcie, które nie lubią być "gołe", więc uczucia mam mieszane. Na pewno podoba mi się aplikator w formie pędzelka, bo nie trzeba produktu wcierać oraz obietnica szybkiego wchłaniania. Kto wie, może jednak sie przyda, jeśli nie - widzę zainteresowanie nim mojej mamy ;)
15 zł/8 ml

Syis - Krem pod oczy. Hmmmmmm.... to już trzeci krem pod oczy w mojej szufladzie, na dodatek nie jestem przekonana, czy zdążę go zużyć do końca stycznia 2016, a taki ma okres ważności. Plus a dozownik z pompką.
29 zł/15 ml


Efektima - Mineral SPA peeling, maska i krem myjący do twarzy 3 w 1. Miły dodatek do zużycia na raz. Traktuję go bardziej jako próbkę, niż produkt pełnowymiarowy.
2,50 zł/10 ml

Efektima - Balsam brązujący do ciała. Próbka i do tego gratis więc nie będę się czepiać, dla mnie produkt zbędny.

   Pora podsumować całą zawartość wrześniowej edycji ShinyBox. Po pierwsze nie było kolorówki tylko pielęgnacja, dlatego jestem na tak, bardzo na tak. Po drugie mamy tutaj wiele ciekawych kosmetyków jak olejek, balsam, czy peeling. Zachwytu nie ma, ale na takie pudełko czekałam od kilku miesięcy, jest znacznie lepsze od wielu poprzednich. Póki co nie żegnam się z subskrypcją i pewnie dociągnę ją do grudnia żeby sprawdzić co będzie gratisem dla Klubu Vip.


1 komentarz: