niedziela, 22 grudnia 2013

Kolorowe kredki... od Avonu

   Z Avonem bywa różnie, sporo kosmetyków jest raczej średniej jakości, ale trafiają się perełki. Osobiście bardzo lubię ich wysuwane kredki do oczu, które dziś pokażę, kredkę żelową (rewelacja, ale o niej kiedy indziej), niektóre błyszczyki i żele pod prysznic, mam też kilka maseczek.
   Wykręcane konturówki są bardzo miękkie, więc nawet osoby bez wprawy łatwo narysują nimi precyzyjną kreskę, nie robiąc sobie przy tym krzywdy. Kolory może nie są wyjątkowo intensywne, dlatego czasem warto przejechać jeszcze raz po kresce, aby efekt był bardziej wyraźny. Kredki mają po 0,28 g i często można je dorwać w promocyjnej cenie ok. 10 zł. Mogę je z czystym sumieniem polecić, zdarzyły mi się tylko 2 niewypały.


























Od góry:
Świetlista konturówka (glimmerstick cosmic):
- galactic green - leśna zieleń z wielokolorowymi drobinkami
- blackened night - czarna z wielokolorowymi (tęczowymi) drobinkami

Diamentowa konturówka (glimmerstick diamonds):
- mod gold - czarna ze złotymi drobinkami, drobinki niestety są dość spore, drapią w powiekę w czasie rysowania i osypują się pod oko, rozmieszczając się z czasem po twarzy
- spacey silver - czarna z srebrnymi drobinkami, jw
- black ice - czarna ze srebrnymi drobinkami, w niej drobinki są malutkie, nie sypią się i nie drapią
- twilight sparkle - szafirowa z niebieskimi i srebrnymi drobinkami
- brown glow - miedziany brąz, perłowa z drobniutkim miedzianym pyłkiem, którego w zasadzie nie widać na powiece

Klasyczna:
- blackest black - matowa czarna

Kredki nie rozmazują się, są trwałe, te z drobinkami się nie sypią (poza mod gold i spacey silver), a drobinki to nie jakiś wulgarny brokat tylko takie maleństwa, nie świecą się jak choinkowe lampki tylko dają połysk.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz