Chciałabym bardzo opisując ten zapach wrócić do czasów kolonialnych, gdy ludzie na wielu kontynentach (choć ja i tak przed oczami mam Azję) odurzali się opium. U mnie jednak najnowsza wersja Opium nie wywołała odlotów, choć było z nią całkiem przyjemnie przez kilka godzin.
Miałam ogromne oczekiwania wobec tego zapachu gdy tylko zobaczyłam jego zapowiedź, głównie dzięki wymienionymi w składzie białymi kwiatami (jaśmin i kwiat pomarańczy kocham) i kawie. Dlaczego mój nos odziera te perfumy z wyżej wymienionych składników??? Czy może w ogóle ich tam nie ma. Na mnie Black Opium to mieszanka wanilii takiej, jak w innym zapachu YSL - Manifesto z pralinkową słodyczą La Vie Est Belle od Lancome. Swoją drogą ostatnimi czasy wszystkie słodkie perfumy wrzuca się do jednego worka z LVEB :) Widziałam też porównania BO do Si Armaniego, ale Si do tej pory nie miałam okazji poznać. Jak widać Black Opium to zapach przyjemny, lecz wtórny i mało oryginalny. Brak mi w nim orientalnych klimatów klasyka, jest stricte gourmand. Tak bardzo na niego czekałam, a teraz czuję gorycz, bo nie tak to miało być. Na pewno spodoba się fankom Flowerbomb i innych słodziaków. Ja także troszkę go polubiłam, ale miłości z tego nie będzie, ba, nawet do zauroczenia daleko temu uczuciu.
Jak na dość mocny zapach, nie powala on trwałością. Po czterech godzinach właściwie już go na sobie nie czułam i do opisu potrzebna mi była ponowna jego aplikacja. Flakonik ładny, w stylu odnowionych Opium, choć przez ten brokat nieco kiczowaty. Ja tam jestem fanatyczką ciężkiego szkła jak u Bottegi Venety (zarówno klasyk jak i nowy zapach Knot).
http://www.trendhunter.com/trends/ysl-black-opium-2014
http://www.getthegloss.com/
Nie znam tego zapachu. Ja zwykle zapominam o perfumach :)
OdpowiedzUsuńMoja mama bardzo lubi opium tylko inna wersje:) dla mnie zapach zbyt mocny
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńWąchałam, nawet ciekawy, ale jak dla mnie jest to zapach na specjalne okazje ;)
OdpowiedzUsuńMuszę go powąchać jak go spotkam :)
OdpowiedzUsuńZawsze lubię, jak piszesz o zapachach. :) Znam tylko oryginał tych perfum, nie umiem go nosić, po aplikacji od razu marzę o kąpieli i zmyciu ich, podduszają bardzo. :(
OdpowiedzUsuńKnot ma pięęękny flakon, kompozycja sama w sobie nie moja, ale buteleczka klasa !
Niestety to nie mój gust zapachowy, więc bym się na niego nie skusiła :) Lubię zapachy delikatne i świeże :)
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dla Ciebie pojawił się post na blogu moto ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy mnie przypadłby do gustu, flakonik mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńlubię zapachy tego domu mody, tego jednak jeszcze nie miałam okazji wąchać;)
OdpowiedzUsuńAleż ja się nie mogę na niego doczekać!!! Zachęciłaś mnie bardzo!
OdpowiedzUsuń/Odpowiedziałam Ci na komentarz. To niesprawiedliwe, chcę wiedzieć jak wyglądasz, bo Ty mnie zdemaskowałaś :D
Pozdrawiam!
O kurczę, uwielbiam Belle d'Opium , muszę koniecznie zapoznać się z tą wersją!
OdpowiedzUsuńJestem ogromną fanką oryginalnego Opium... Na informacje o czarnym dopiero trafiłam (wstyd!), ale czytając Twoją recenzję nie wiem czy jest czego żałować... Chyba się zawiodę - a tak bardzo bym nie chciała.
OdpowiedzUsuń