poniedziałek, 6 października 2014

Wojny opiumowe... Yves Saint Laurent - Black Opium

   Chciałabym bardzo opisując ten zapach wrócić do czasów kolonialnych, gdy ludzie na wielu kontynentach (choć ja i tak przed oczami mam Azję) odurzali się opium. U mnie jednak najnowsza wersja Opium nie wywołała odlotów, choć było z nią całkiem przyjemnie przez kilka godzin.


   Miałam ogromne oczekiwania wobec tego zapachu gdy tylko zobaczyłam jego zapowiedź, głównie dzięki wymienionymi w składzie białymi kwiatami (jaśmin i kwiat pomarańczy kocham) i kawie. Dlaczego mój nos odziera te perfumy z wyżej wymienionych składników??? Czy może w ogóle ich tam nie ma. Na mnie Black Opium to mieszanka wanilii takiej, jak w innym zapachu YSL - Manifesto z pralinkową słodyczą La Vie Est Belle od Lancome. Swoją drogą ostatnimi czasy wszystkie słodkie perfumy wrzuca się do jednego worka z LVEB :) Widziałam też porównania BO do Si Armaniego, ale Si do tej pory nie miałam okazji poznać. Jak widać Black Opium to zapach przyjemny, lecz wtórny i mało oryginalny. Brak mi w nim orientalnych klimatów klasyka, jest stricte gourmand. Tak bardzo na niego czekałam, a teraz czuję gorycz, bo nie tak to miało być. Na pewno spodoba się fankom Flowerbomb i innych słodziaków. Ja także troszkę go polubiłam, ale miłości z tego nie będzie, ba, nawet do zauroczenia daleko temu uczuciu.

   Jak na dość mocny zapach, nie powala on trwałością. Po czterech godzinach właściwie już go na sobie nie czułam i do opisu potrzebna mi była ponowna jego aplikacja. Flakonik ładny, w stylu odnowionych Opium, choć przez ten brokat nieco kiczowaty. Ja tam jestem fanatyczką ciężkiego szkła jak u Bottegi Venety (zarówno klasyk jak i nowy zapach Knot).


zdjęcia:
http://www.trendhunter.com/trends/ysl-black-opium-2014
http://www.getthegloss.com/

13 komentarzy:

  1. Nie znam tego zapachu. Ja zwykle zapominam o perfumach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama bardzo lubi opium tylko inna wersje:) dla mnie zapach zbyt mocny

    OdpowiedzUsuń
  3. Wąchałam, nawet ciekawy, ale jak dla mnie jest to zapach na specjalne okazje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę go powąchać jak go spotkam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze lubię, jak piszesz o zapachach. :) Znam tylko oryginał tych perfum, nie umiem go nosić, po aplikacji od razu marzę o kąpieli i zmyciu ich, podduszają bardzo. :(
    Knot ma pięęękny flakon, kompozycja sama w sobie nie moja, ale buteleczka klasa !

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety to nie mój gust zapachowy, więc bym się na niego nie skusiła :) Lubię zapachy delikatne i świeże :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Specjalnie dla Ciebie pojawił się post na blogu moto ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa jestem czy mnie przypadłby do gustu, flakonik mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. lubię zapachy tego domu mody, tego jednak jeszcze nie miałam okazji wąchać;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ ja się nie mogę na niego doczekać!!! Zachęciłaś mnie bardzo!
    /Odpowiedziałam Ci na komentarz. To niesprawiedliwe, chcę wiedzieć jak wyglądasz, bo Ty mnie zdemaskowałaś :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurczę, uwielbiam Belle d'Opium , muszę koniecznie zapoznać się z tą wersją!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem ogromną fanką oryginalnego Opium... Na informacje o czarnym dopiero trafiłam (wstyd!), ale czytając Twoją recenzję nie wiem czy jest czego żałować... Chyba się zawiodę - a tak bardzo bym nie chciała.

    OdpowiedzUsuń