Od kiedy na zewnątrz zrobiło się biało i wszystko pokryte jest śniegiem, zaprzyjaźniłam się ze słodkimi, jedzeniowymi zapachami, które wprowadzić mają ciepła i błogą atmosferę w domu. Mam całą masę nieotwartych wosków pachnących wanilią, czekoladą, piernikiem, czy rumem, które czekały na prawdziwą zimę. Dzisiejszy wybór inspirowany był próbką balsamu do ciała, którą dawno temu dostałam jako gratis do zakupów. Odpaliłam Kokos z Wanilią.
Zapach pochodzi z serii Home Classics. Kokosa w nim bardzo mało, został zdominowany przez wanilię, albo raczej syntetyczną wanilinę, ponieważ zapach jest straszliwie sztuczny, podobny do kiepskiej jakości proszku do sporządzenia budyniu waniliowego. W tym przypadku na szczęście jest słabiutki, mało intensywny, nie roznosi się poza jeden pokój, dlatego nie jest w stanie nikogo udusić. Nie ma się o czym rozpisywać, klapa. Mam nadzieję, że w Coconut Bay odnajdę fajny kokos.
Bardzo go chciałam spróbować, a teraz to nie wiem...
OdpowiedzUsuńCoconut Bay jest bardzo delikatny, ale jednoznacznie kokosowy. :)
A mnie Coconut Bay się nie podobał i choć uwielbiam kokosowe zapachy i na ogół większość jestem w stanie znieść, to ten mi śmierdział (bez urazy dla tych co go lubią, każdy ma inny nos :) ). Polecam za to Pacific Coconut, piękny, czysty kokos o lekkiej wodno-mlecznej nucie. :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko dopadnę gdzieś ten Pacific Coconut, z przyjemnością przetestuję :)
Usuń