sobota, 26 kwietnia 2014

Yankee Candle - Oceanside

   Pogoda w kratkę i nastrój w kratkę, dlatego zapach w domu też miał być w kratkę. Coś chłodnego z czymś ciepłym, słone i słodkie razem. Padło na Oceanside z Yankee Candle.


   Niech nie zmyli Was nazwa, zapach nie jest typowym morskim świeżakiem. To odrobina pudru wygrzana w słońcu, wymieszana z ciepłym piaskiem, przedmuchana oceaniczną bryzą. Zapach zaliczyłabym do piżmowych, czuję w nim też jakieś drewno. Trochę w nim Sun&Sand, trochę Coastal Waters, jednak brakuje mu mocy obydwu. Bo jakby nie określić Oceanside, na pewno ciężko go nazwać intensywnym. Czułam go właściwie tylko przez pierwszą godzinę, aby go recenzować musiałam stać z nosem nad kominkiem. Zapach jest całkiem ładny, ale niczego nie urywa, a przez słabą "nośność" nie kupię go ponownie.


10 komentarzy:

  1. mówisz że bez szału?
    musze odwiedzić stacjonarny sklep z YC,bo zapomniałam chwilowo o woskach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również muszę to zrobić, bo odwyk spowodował, że nawet nowa kolekcja Q2 omija mnie szerokim łukiem. Czas nadrobić zaległości :)
      Oceanside nie kupisz stacjonarnie w Polsce, ale nie ma czego żałować :)

      Usuń
  2. Jeszcze nigdy nie miałam. Żyję nadzieją, że będą dostępne stacjonarnie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inne, znacznie lepsze YC są dostępne w wielu miastach :)

      Usuń
  3. jestem ciekawa zapachu...obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam go, ale ciekawi mnie zapach...szkoda tylko, że taki z niego słabeuszek...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak słabo pachnie, to nie dla mnie, lubię intensywne zapachy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uu jeśli nie pachnie mocno to raczej i nie dla mnie ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ogromnie ciekawa tego wosku! Uwielbiam nadmorskie, plażowe nuty, więc to chyba coś dla mnie. Jestem zaskoczona, że nie jest to typowy, kolejny świeżak. Tym lepiej! :)

    OdpowiedzUsuń