Blogerki co miesiąc kusiły mnie relacjami z poznawania zawartości pudełek beGlossy i ShinyBox, a ja wciąż się opierałam zakupowi, choć przychodziło mi to z trudem. W końcu, pod wpływem licznych zapowiedzi listopadowego Shiny, powstałego w współpracy z Pewexem, zamówiłam swoje pierwsze pudełeczko.
Jako dziecko lat 80' z łezką wzruszenia w oku gapię się na opakowanie, żywcem wyjęte z PRL-u. Swoją drogą bardzo mi się podoba i przyda się na różniaste rupiecie. Nie oceniajmy jednak produktów po opakowaniu i poznajmy jego tajemnicza zawartość.
W środku znajdziemy 10 pełnowymiarowych kosmetyków, w tym 3 nowości, jego szacowana wartość to 190 zł, ale w subskrypcji jak wiadomo zapłacimy za niego 49 zł. Z tymi dziesięcioma pełnowymiarowymi produktami to lekka ściema, ale o tym za momencik.
1 - Bania Agafii - balsam do włosów Aktywator Wzrostu. Tutaj można było dostać balsam odżywczo - regeneracyjny lub ten właśnie aktywator, ja cieszę się, że trafił mi się ten wariant. Lubię rosyjskie kosmetyki naturalne i z chęcią go zużyję.
Pojemność: 100 ml, cena sugerowana: 6 zł.
2 - Organique - Złoty peeling cukrowy Eternal Gold. Niekwestionowany hit pudełka! Jak już pewnie wiecie, kocham peelingi do ciała z dużymi kryształkami, a produkty Organique często odstraszały mnie ceną, a zawsze chciałam je posiadać. Ślicznie pachnie.
Masa: 200 g, cena: 68 zł.
3 - NU - pielęgnujący zmywacz do paznokci w chusteczkach. Praktyczny w podróży, na pewno się przyda. Plus za brak acetonu i zawartość alantoiny, d-pantenolu i wyciągu z rumianku.
Opakowanie zawiera 10 chusteczek, cena: 19 zł.
4 - Mariza - pomarańczowy peeling do ust. Produkt, który najpierw wpadł i oko (i w dłonie i na usta) mojej mamie ;) Z jego obecności również jestem zadowolona, już wstępnie wypróbowałam, działa zadowalająco, ładnie pachnie i dobrze smakuje ;), na ustach pozostawia warstewkę olejku. Na zimę jak znalazł.
Pojemność: 10 ml, cena: 10 zł.
5 - Joko - baza pod cienie do powiek. Jakoś zawsze chciałam przetestować/posiadać taką bazę, a nie po drodze było mi z zakupem, dlatego cieszę się, że znalazła się w pudełku. Zobaczymy jak się sprawdzi.
6 - APC - 5 cieni do powiek w kuleczkach. Nie znam tej firmy i pierwszy raz się z nią spotykam. Wieżyczka z 5 malutkich słoiczków z kulkami zostało potraktowane jako 5 pełnowymiarowych produktów ;) Kolory trochę nie moje i to z tego produktu jestem najmniej zadowolona. Może sprawdzą się jako rozświetlacz.
Cena: 65 zł za 5 sztuk.
Reszta to dodatki:
La Saponaria - mydło Papavero & Cipresso. Naturalne mydełko o działaniu peelingu dostałam jako nagrodę w konkursie nt. symbolu Włoch. Cyprysowy zapach kostki opanował całe pudełko.
Masa: 100 g, cena ok. 13 zł.
Próbka bioszamponu do włosów Extravergine. Lubię takie rzeczy i żałuję, że to tylko próbka.
Gadżet - przypinka Pewex.
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona ze swojego pierwszego boxa, peeling Organique zapowiada się rewelacyjnie, baza pod cienie także mnie cieszy, najmniej jestem zadowolona z cieni, nie wiem, czy nie pójdą w świat. Teraz czekam na to co będzie w pudełku grudniowym, te zazwyczaj są ciekawe.
O wiele lepszy niż glossy więc zamówiłam :D zwłaszcza ze jest moje ulubione Organique. Choc ta linia zapachowa nie należy do moich ulubionych :D tylko cienie dziwne
OdpowiedzUsuńTeż rozpoczęłam subskrypcję właśnie tym pudełkiem i jestem bardzo zadowolona! Z przyjemnością przetestuję wszystkie produkty, no może z mniejszą przyjemnością bazę pod cienie ;-)
OdpowiedzUsuńMnie takie pudełka nie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńbardzo kusi mnie to pewexowe pudełko i chyba zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to pudełko :)
OdpowiedzUsuń