niedziela, 7 września 2014

Denko sierpień 2014

   Tydzień zleciał, a moje sierpniowe denko wciąż niepodsumowane. Nadeszła w końcu pora, aby krótko opisać kosmetyki zużyte w minionym miesiącu.



























Pielęgnacja ciała:

























1 - Organic Shop - Banana Milk Shake. O tym bananowym musie pisałam Wam dokładnie TUTAJ. Bardzo przyjemny to produkt, ślicznie pachnący i dzięki ogromnemu opakowaniu megawydajny (jak również męczący ;) ). Chętnie wypróbuję pozostałe warianty.
5/5

2 - Body Resort - Atlantic Figs krem do rąk. Ten krem zwrócił moją uwagę zarówno kolorem tuby, jak i zapachem figi, który uwielbiam. Wbrew sceptycznemu podejściu do jego działania, zostałam mile zaskoczona, ponieważ krem bardzo dobrze i na długo nawilżał dłonie, nie pozostawiając na nich tłustej warstwy. Zapach - obłęd!
5/5

3 - Luksja - Revive Pomelo & Kiwi. Żele pod prysznic Luksji błyskawicznie podbiły moje serducho, zarówno te w białych butelkach z dodatkiem olejków, jak i letnie Lush i Revive. Ten wariant pachnie głównie owocem kiwi, ale czuje w nim też mandarynkę, jest świeży i rześki, doskonale poprawia nastrój o poranku, do tego nie wysusza skóry i jest wydajny.
5/5

4 - Perfecta Spa - Pina Colada cukrowy peeling do ciała. Po szczegółowe informacje odsyłam do RECENZJI. Peeling dobrze ściera i ślicznie pachnie, natomiast jego tłusta postać może irytować. Lubię go i tak znacznie bardziej niż Lody Melba z tej serii.
3,5/5


Twarz:

























5 - L'Oreal - Ideal Fresh. Orzeźwiający tonik oczyszczający kupiłam bez czytania składu oczekując po kolorze opakowania i po samej nazwie, że będzie to doskonały odświeżający produkt na lato. W domu rzuciłam okiem na skład, a tam na początku... alkohol :/ Na pocieszenie dostajemy informacje, że nie zawiera parabenów. O dziwo tonik nie wysuszył mi cery na wiór, nawet bardzo nie ściągał skóry i pięknie pachniał morsko - owocowymi nutami. Podoba mi się jego opakowanie, nowoczesne i proste.
3/5

6 - Avon - ANew Clinical A-F 33. Tak się zarzekałam, że nie kupię kremu do twarzy z Avonu, a tu skusiła mnie spora promocja. Kremik w małym 30 mililitrowym opakowaniu zawiera (staram się wierzyć na słowo) odmładzającą molekułę Amino-Fill 33, dzięki której nasze zmarszczki zostaną wygładzone. Zmarszczek nie mam za wiele, aczkolwiek te mimiczne ku mojemu zmartwieniu już się pojawiły i krem Avonu nie zmienił ich w niebyt, jednak zaskakująco dobrze nawilżał skórę, nie zapychał i doskonale sprawdzał się pod makijaż.
4/5

7 - Max Factor - 2000 Calorie. Kultowy już tusz, niegdyś mój ulubiony i to kolejne opakowanie, które zużyłam. W międzyczasie trochę podrosłam i zmieniły się moje oczekiwania, teraz wolę bardziej teatralny efekt. 2000 Calorie daje naturalny efekt sprawdzający się na codzień w pracy, na większe wyjścia wybieram coś innego, co nie zmienia faktu, że to bardzo dobry tusz pogrubiający z idealną szczoteczką. Nie skleja!
4,5/5


Włosy:


























8 - Wella ProSeries - szampon Frizz Control. Kilka razy już pisałam o tym jak bardzo lubię szampony Wella. Nie mogę przeboleć, że mój ulubiony nawilżający został wycofany i pocieszam się innymi wariantami. Tym razem  był to wygładzający niesforne kosmki Frizz Control i znów jestem w pełni zadowolona. Szampon nie obciąża włosów, wygładza je za to i czyni miękkimi. W zapasie mam już wariant do kolorów, bo w tym tygodniu po 2 latach przerwy znów farbuję.

9 - Oriflame - odżywka Nature Secrets Almond Oil & Strawberry. Przeciętniak wśród odżywek, jednak lepsza od pozostałych z Oriflame, które miałam. Włosy po jej użyciu stają się miękkie i nabierają lekkości, nie są jednak dobrze nawilżone, szczególnie widać to na końcówkach. Pokochałam jej słodki truskawkowy zapach, szkoda, że nie utrzymuje się on dłużej na włosach.
3/5

10 - Pantene - Intensywna Maska Nawilżająca Odnowa Nawilżenia. Bez rewelacji. W 2 minuty miała spektakularnie nawilżać i nadawać miękkość włosom, nawet tym najbardziej suchym, a działa jak najzwyklejsza odżywka i ma paskudny chemiczny zapach. Do plusów zaliczę wygodne opakowanie (fajna klapka) i brak "efektu strąków".
3/5

Znacie te kosmetyki? Jakie są Wasze opinie na ich temat?

11 komentarzy:

  1. Taki bananowy mus bardzo chętnie wym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale mi narobiłaś ochoty na ten żel z luksji, już sobie wyobrażam jak myje się i czuję taki cudowny zapach :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. spore denko:) nie miałam jeszcze okazji używać żadnego z tych produktów, ale kusi mnie ten peeling cukrowy z Perfecty

    OdpowiedzUsuń
  4. skusze się chyba na wypróbowanie tego musu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozważałam zakup odżywki z Ori ze względu na jej zapach, jednak ostatecznie zrezygnowałam. Teraz, czytając Twoją mini-recenzję wiem, że zrobiłam dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak wytężam wzroki i wspomnienia, ale chyba nie miałam żadnego kosmetyku z Twojego denka :D

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie udane denko, kilka ocen 5/5 :) Pozdrawiam i obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  8. Używam obecnie tego bananowego musu do ciała i jak na razie też jestem zadowolona, zapach jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie nierówna jest ta seria Perfecta Spa. Pinacolada i Creme Brulee bardzo fajne, ale już Lody Melba i Muffin Jagodowy po dłuższym stosowaniu bardzo męczące. :(
    Gdzie dorwałaś ten Body Resort ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melby prawdę mówiąc mam już dość, nie podoba mi się zapach i konsystencja bardziej tłusta niż w Pinacoladzie, ale zużyję do końca.
      Kosmetyki Body Resort dostępne są w Hebe, poza figą jest też guawa, kokos i gruszka.

      Usuń