Brrr... wróciła plucha, aż ma się ochotę wrócić do zepchniętych na dno pudła zimowych zapachów. Wydobyłam piernikowy.
Właśnie, miało być piernikowo - klonowo, a jest orzech włoski. Gingerbread Maple od Yankee Candle to zapach słodki, z tych spożywczych, w którym dominuje orzech (może to syrop klonowy?), a piernik pobrzmiewa gdzieś daleko w tle. Średnio intensywny, ale wystarczająco mdły, żebym po jednym tealighcie miała go dosyć.Wosku mimo wszystko na razie nie chcę się pozbywać, dam mu szansę w chłodniejsze dni (czyli oby dopiero w sezonie jesień/zima), ponieważ sądzę, że jeszcze może pozytywnie mnie zaskoczyć. Tym razem nie był to jego dzień.
Ale musi ładnie pachnieć :D
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, z takich spożywczych lubię salted carmel;)
OdpowiedzUsuńKarmelu nie miałam, kilka dziewczyn porównywało go do rosołu, więc trochę się wstrzymuję z kupnem.
Usuńciekawe jak pachnie
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten zapach :) ps. masz pięknego bloga :)
OdpowiedzUsuńMasz u siebie wiele ciekawych recenzji wosków o których mało się słyszy! Super! Fajnie jest poczytać o czymś czego się nie zna, a poznać może by się chciało. Wszędzie np. szukam recenzji Water
OdpowiedzUsuńGarden i nie ma :(. A tak marzy mi się świeca i nadal nie jestem pewna co do jej zakupu. :)