sobota, 12 kwietnia 2014

Śródziemnomorskie klimaty: Busy Bee - Capri

   W końcu znalazłam chwilkę, aby coś naskrobać. Ostatnio bardzo zaniedbuję bloga, bo szukam autka i to zajmuje mi większość czasu :/ Aby się odstresować po dotychczasowych niepowodzeniach, jak co weekend, odpaliłam coś nowego.







   Wspominałam już Wam o woskach sojowych marki Busy Bee w poście opisującym zapach SNUGGLES. Ponownie mamy do czynienia z miękką kostką, niewiele mniejszą od tarty Yankee Candle, którą można wykorzystać do wsmarowania w ciało.

   Capri to zapach świeży, cytrusowo-zielony, ja czuję w nim głównie cytrynę, bergamotę i melisę, co oznacza, że mój nos rejestruje inne nuty niż nos w laboratoriach producenta, który deklaruje grejpfruta, osmanthusa i rzeżuchę wodną (cokolwiek by to nie było i jakkolwiek by pachniało) oraz różę, jaśmin, porzeczkę, żywicę, a nawet mirrę (!). Mi początkowo mocno skojarzył się z rośliną, którą w dzieciństwie nazywano u mnie "anginką", czyli Geranium (musiałam pogrzebać w necie, bo umknęła mi fachowa nazwa). Wosk świetnie się nadaje do palenia w leniwe, słoneczne popołudnie, kiedy słupek termometru podskakuje do 15 stopni i powyżej. Zamykasz oczy, uruchamiasz wyobraźnię i przenosisz się na włoska wyspę ;)
   Co do intensywności, niesie się trochę słabiej niż Snuggles, ale i tak jest mocny i wyczuwalny od progu.

Do kupienia oczywiście na aromatella.pl (ostatnio wrzucili kilka nowości Busy Bee, które już mnie korcą), w cenie 7 zł.


5 komentarzy:

  1. Hasi is back. :)
    Oj kusisz tymi woskami, chyba w końcu przetestuję, ostatnio szalałam z Kringlami, ale niestety prawie same rozczarowania...
    PS. Ta osa w logo jest słodka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo wyczekiwany come back :D Niezmiernie się cieszę, że wróciłaś :)
      Mam kilka Kringli i z większości jestem strasznie zadowolona :) Z kolei z tych sojowych mam jeszcze do przetestowania Coconut Rose i Amaretto Nog, ale są na sucho takimi killerami (obydwa muszę trzymać w podwójnym woreczku), że aż boję się odpalić ;)

      Usuń
  2. Nigdy w życiu nie miałam wosku zapachowego. Nie ciągnie mnie bardzo do nich. Ale fajnie się czytało ten post. Prawie go poczułam :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać :) Może kiedyś skusisz się na jakiś wosk, gorąco polecam.

      Usuń
  3. Nie miałam wosków tej firmy, u mnie na razie tylko YC...kiedyś będę musiała spróbować tych pszczółek:)

    OdpowiedzUsuń