Zima to pora, kiedy nasze dłonie, narażone na działanie mrozu, wymagają dodatkowej, intensywnej pielęgnacji. Szukałam na zimowe miesiące porządnego kremu do rąk, mam już doskonałą Neutrogenę koncentrat, której grubej warstwy używam na noc, ale "pod ręką", na biurku, chciałam coś lżejszego. Akurat Yves Rocher wprowadzało nową serię Culture Bio z miodem i muesli, a ja mam bzika na punkcie testowania nowości, zatem zakupiłam krem z tej właśnie serii.
Yver Rocher - odżywczy krem do rąk Culture Bio Miel & Muesli Bio / Honey & Organic Muesli
Krem zamknięty jest w tubce o pojemności 50 ml. Opakowanie w tonacji beżu i brązu z ładnym obrazkiem nieźle się prezentuje. Producent przekonuje, że produkt zawiera 98,9% składników naturalnych, z czego 13,5% z nich pochodzi z ekologicznych upraw. Przy okazji jest on pozbawiony parabenów, barwników i olejów mineralnych. Posiada certyfikat Ecocert. Analizując skład, znajdziemy w nim masło shea, ekstrakt syropu klonowego, miód, olej z nasion słonecznika, ekstrakt z owsa, ekstrakt z orzecha laskowego, olej rycynowy oraz ekstrakt z jęczmienia.
Konsystencja nie jest ani bardzo gęsta, ani bardzo rzadka, taka w sam raz :) Krem nie wylewa się z opakowania, ani nie wydobywa się go topornie.
Krem bardzo dobrze rozprowadza się po dłoniach, jednak wchłania się długo i zostawia tłusty film (myślę, że to za sprawą sporej zawartości shea), co jest sporym minusem, ale nie dyskwalifikuje produktu. Jeśli macie cierpliwość i czas nie powinno to przeszkadzać, trochę ruchów rąsiami i krem ładnie się wsmaruje. Siedząc przed komputerem, czy po zmyciu naczyń często po niego sięgam, jednak spiesząc się do pracy i aplikując preparat zaraz przed wyjściem z domu wybieram inny krem.
Firma wiedziała, co robi wprowadzając tą serię późną jesienią. Kiedy idą Święta lubimy aromaty miodu, przypraw, orzechów. Zapach tego kremu jest wręcz obłędny, ja zwariowałam na jego punkcie. Dominują w nim migdały, trochę w tle zostają orzechy oblane słodkim miodem. Migdałowe nuty długo utrzymują się na dłoniach.
Krem mocno natłuszcza dłonie, dobrze nawilża ich skórę, jednak z bardzo suchymi skórkami wokół paznokci sobie nie radzi. Podoba mi się jednak jego bogaty w składniki roślinne skład, działanie nawilżające oraz oczywiście piękny zapach. Ponownie zapewne go nie kupię, jest jeszcze tyle kremów do sprawdzenia, ale śmiało mogę go polecić.
właśnie się zastanawiałam czy go kupić :) jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://dobrapanidomu.blogspot.com
a ja mam tyle kremów ale i tak zawsze zapominam używać
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten krem, podobnie jak większość smarowideł do rąk od Yves Rocher. Teraz mam przesuszone dłonie więc używam ich zbitego masła shea, ale to cudeńko mam zawsze w odwodzie bo zapach jest po prostu obłędny.
OdpowiedzUsuńFajnie, że częściej piszesz, lubię tu zaglądać. :)
Dziękuję za miłe słowa. Miałam przerwę z powodu kursu, ale to już za mną :) Postaram się pisać regularnie :)
UsuńMyślałam nad zakupem tego kremu, ale jakoś się nie zdecydowałam. Moje dłonie potrzebują czegoś super, obecnie wygrywa Samoflore miód :)
OdpowiedzUsuń