Za oknem deszczowo i mgliście, otwarłam wosk, który jak się okazało nie pasuje do tej pogodny. Lepiej gdyby na ziemi leżała gruba warstwa śnieżnego puchu, a do tego świeciło słońce i jego promienie odbijałyby się od tej białej pierzyny.
Yankee Candle - Season of Peace
Patrząc na etykietę (swoją drogą przepiękną) wyobrażałam sobie zapach z przewagą mięty, zimowe propozycje Yankee Candle o białym kolorze wosku często mają tę orzeźwiającą nutę. Season of Peace jest zapachem perfumowym (w stylu Cozy Sweater, czy Soft Blanket), eleganckim i mocno piżmowym, przy czym jest to mniej zwięrzęce, a bardziej kosmetyczne białe piżmo. Pudrowy aromat jest lekko przełamany zimnym powietrzem, kolor wosku idealnie do tego wszystkiego pasuje. To jeden z takich uniwersalnych zapachów, który powinien spodobać się każdemu. Wyciszający i relaksacyjny, doskonały również kiedy ktoś ma nas odwiedzić. Zastrzeżenia mam jedynie do jego mocy, przez pierwsze pół godziny palenia emisja jest w porządku, jednak szybko słabnie i robi się mało wyczuwalny. Gdyby nie ten fakt, byłby to ideał.
Season of Peace pochodzi z kolekcji Q4 na rok 2013 i jak dla mnie jest najmocniejszym jej punktem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz