Oliwka Yves Rocher z serii Tradition de Hammam zamknięta jest w plastikowej butelce o pojemności 200 ml, zakręcanej brązowym korkiem. Osobiście wolę kosmetyki do kąpieli zamykane na klapkę, są bardziej poręczne w prysznicowych warunkach, gdy mamy mokre dłonie. Produkt zawiera olejek arganowy z Maroka, znany ze swych pielęgnacyjnych właściwości. Producent deklaruje, że olejek ten nie zawiera pestycydów, jest pozyskiwany tradycyjnymi metodami i niemodyfikowany genetycznie.
Ciekawa jest jego formuła. W butelce kosmetyk ma postać olejku, jednak zmieszany z wodą zamienia się w mleczko. Obawiałam się, że taka konsystencja nie pozwoli na uzyskanie piany, lecz można go delikatnie spienić. Ja stosuję go dopiero po umyciu się normalnym żelem, tłustawa konsystencja olejku sprawia, że bez tego miałabym wrażenie niedomycia. Zastosowany pod koniec kąpieli pełni funkcję wstępnego nawilżacza, zostawia na skórze cienki film, dzięki czemu nie trzeba się spieszyć z nałożeniem balsamu. Skóra po jego zastosowaniu pozostaje miękka i aksamitna.
Głównym składnikiem olejku jest gliceryna, po niej w składzie gnieździ się... olej rzepakowy.
Używałyście kosmetyków z tej serii? Jakie macie o nich zdanie?
Nie używałam, ale wygląda na ciekawy produkt, pomijając ten olej rzepakowy:D
OdpowiedzUsuńu mnie leży taki z olejkiem arganowym ale jeszcze nie użyłam :D
OdpowiedzUsuńintrygujący kosmetyk :) kusi..:)
OdpowiedzUsuńA do tego uzależnia ;)
UsuńUwielbiam jego zapach, w styczniu wykończyłam kolejną butelkę !Cena katalogowa trochę z kosmosu, ale jak to w Yves Rocher wieczne promocje. :)
OdpowiedzUsuńAkurat z tej serii YR nie miałam żadnego produktu, ale jestem ciekawa czy zapach przypadłby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńChętniebym przetestowała. Bardzo ciekawa ta konsystencja! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń