czwartek, 13 lutego 2014

Yankee Candle - Pink Hibiscus

   Ten dzień zaczął się mgliście, początkowo myślałam o odpaleniu Carrot Cake, jednak gdy pojawiło się słońce, a jego promienie rozgoniły dymną zasłonę, nabrałam ochoty na coś kwiatowego. Taki tego efekt:


   Pink Hibiscus budzi we mnie kilka skojarzeń: potpourri w kolorze malwy, które dostałam koło 12 lat temu od koleżanki na urodziny, pachniało ono dokładnie tak samo - to pamiętam do dziś, jakaś stara szminka cioci, czy aromatyczna hibiskusowa herbata przywożona dawno temu z Egiptu przez kuzynkę. O dziwo po jakimś czasie zapach wydaje mi się coraz bardziej przechodzić w różę, podobną do tej z True Rose. Początkowo byłam nim zachwycona, taka mieszanka egzotyki z powiewem retro. Na dłuższą metę nieco męczący, być może ogromna intensywność woni działa na jego niekorzyść.

10 komentarzy:

  1. Może się na niego skuszę, choć nie wiem czy sę polubimy jeśli wyczuwalny jest zapach róży - nie bardzo za nim przepadam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może Champaca Blossom, czyli zapach magnolii bardziej by Ci przypadł do gustu :) Jest całkiem fajny

      Usuń
  2. ja jeszcze żadnego nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też nie miałam..pewnie ta ładnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, Agatko: polecam gorąco Yankee Candle, wybór zapachów jest ogromny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te woski są wspaniałe! uwielbiam je :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Yankee są super, szkoda, że nie należą do najtańszych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam go, bardzo lubię :) moja mama kupiła dużą świecę i oddała mi, bo coś jej nie pasuje po rozpaleniu... :)

    OdpowiedzUsuń