niedziela, 2 marca 2014

Denko luty 2014

   Mamy już marzec, pora więc podsumować luty. Oto kosmetyki, którym w ubiegłym miesiącu powiedziałam "Żegnaj".



























Pielęgnacja ciała:


1 - Farmona - Tutti Frutti peeling do ciała Figi & Daktyle. O innym peelingu Tutti Frutti pisałam już w grudniowym denku. Produkt bez zarzutu, duże drobinki w gęstym żelu, świetnie ścierający. Lubię jego egzotyczny figowy zapach z małym dodatkiem daktyli. Na pewno kiedyś kupię inny wariant tego peelingu.
5/5

2 - Avon - żel pod prysznic Senses Be Radiant. Kiedyś już wspominałam, że żele Senses to prawdziwe perełki katalogowe. Rewelacyjna konsystencja, brak efektu wysuszenia skóry, ciekawe zapachy i przystępna cena. Wariant Mleczko Ryżowe i Kwiat Lotosu jednak mnie zawiódł. Była kilka lat temu w serii Naturals linia Kwiat Lotosu z Kakaowcem (albo z Shea), którą uwielbiałam i liczyłam, że zapach tego żelu mi ją przypomni. Nic z tego, Be Radiant jest gorzkawy (choć słyszałam tez opinie, że bardzo słodki) i kwiatowy, mlecznej nuty w nim brak.
3/5

3 - Original Source - żel pod prysznic Raspberry & Cocoa. Ciekawie zapowiadający się produkt, który mnie rozczarował. Recenzja TUTAJ
2/5

4 - Avon - mydło w płynie Senses Dazzling. O żelu pod prysznic z tego kompletu pisałam w styczniowym denku. Grzaniec i suszone owoce, zapach Świąt. Mi nawet po Świętach dobrze się go używało. Pięknie pachnie, dobrze się pieni i jest naprawdę wydajne. Polecam.
5/5

5 - Oriflame - krem do stóp Feet Up Winter Treat. Treściwy krem, który dobrze nawilża i pielęgnuje stopy. Nawet dobrze się wchłania, choć nie błyskawicznie. Używając go co drugi dzień nie miałam problemu z suchymi, czy pękającymi piętami. Dodatkowym atutem jest przyjemny zapach imbiru i klementynek. Tubka tez mi się podoba.
4/5

6 - Cztery Pory Roku - balsam do ciała w piance. Zainteresowała mnie jego forma, do tej pory nie używałam balsamu w piance. Pomysł niezły, produkt jednak okazał się bublem. Rozprowadza się go dobrze, za to okrutnie się lepi. Zamiast pachnieć obiecanymi owocami leśnymi, cuchnie chemią. Nie byłam w stanie zużyć go do końca.
1/5

7 - Garnier Mineral - antyperspirant w sztyfcie Action Control. Ostatni mój egzemplarz w starym opakowaniu i starej formule. Ten produkowany aktualnie nie dorasta mu do pięt. Bardzo skuteczny kosmetyk o delikatnym zapachu. Oczywiście zostawiał ślady na ubraniach, ale nie był to wariant niebrudzący, więc nie ma się co dziwić. Szkoda, że więcej go nie kupię. Znalazłam na szczęście godnego następcę.
5/5

Włosy:


8 - L'Oreal  - Elseve Fibralogy szampon do włosów. Produkt przeznaczony jest do włosów pozbawionych gęstości, czyli takich jak moje. Nie spodziewałam się spektakularnych efektów poprawy gęstości włosa, jednak ten szampon pozytywnie mnie zaskoczył. Oczywiście nie mam nagle bujnej czupryny, ale efekt pogrubienia jest i czuć jakby większą objętość mojej kitki w czasie mycia. Zamierzam wkrótce zrecenzować ten szampon razem z odżywką z tej serii.
5/5

9 - Wella - Wellaflex Volume lakier do włosów. Lakier, do którego stale wracam (choć ostatnio kupiłam Nivea). Same plusy: nie skleja włosów, mocno je utrwala pozostawiając naturalnymi, ma przyjemny zapach.
5/5

Pielęgnacja twarzy:


10 - Eucerin - Hyaluron-Filler krem na dzień. Krem ten miał intensywnie nawilżać twarz i poprawić gęstość skóry, niestety nie zauważyłam takich efektów. Niezbyt podobał mi się jego zapach, z czasem się do niego przyzwyczaiłam. Krem zawiera maleńkie grudki, początkowo czułam się jakbym wcierała peeling. Pierwsze zmarszczki mimiczne zostały nietknięte, a na ich redukcję najbardziej liczyłam. Co gorsze, krem zapchał mi pory i wciąż próbuję pozbyć się wyprysków i grudek z twarzy. Jedyny plus: higieniczne opakowanie z pompką.
2/5

11 - Pharmaceris - Puri-Capilique tonik wzmacniający naczynka. Ten tonik poleciła mi farmaceutka, kiedy poprosiłam o jakiś do cery naczynkowej. Kosmetyk bardzo dobrze się spisywał, łagodził podrażnienia i zaczerwienienia, choć widoczne pajączki nie uległy zmniejszeniu (nie oczekiwałam takich cudów po toniku). Bardzo przyjemnie pachniał.
4/5

Kosmetyki kolorowe i zapachy:


12 - Colour Alike lakier do paznokci, kolor 4. Kocham lakiery Colour Alike! Dawniej kupowałam je namiętnie, chciałam mieć każdy, aktualnie moja miłość nieco osłabła. Wykończony kolor nazywał się Koralowa Czerwień, czy jakoś tak. Dla mnie to raczej miks moreli z różem. Lakier pięknie krył po nałożeniu 2 warstw i długo trzymał się na paznokciach bez szwanku. Polecam gorąco produkty tej marki.
5/5

13 - Grace Cole - Peach & Pear Lip Balm. Puszka zawierała 12 g nie bardzo gęstego balsamu w kolorze pomarańczowym, pachnącego brzoskwinią i gruszką. Balsam wyglądał na ustach naturalnie i mógł zastępować błyszczyk. Śliczny zapach aż kusił, żeby zlizać preparat z ust ;) Słabo nawilżał i musiałam często ponawiać jego aplikację.
4/5

14 - Astor - Shine Deluxe 022 Caribbean. Szminka z efektem błyszczyka, o lekkim kryciu. Carribean to jasny koral, bardzo wiosenny. Super szminka jak dla mnie, idealna do pracy i na randkę, nie rzuca się w oczy i nie dominuje makijażu, a pięknie go podkreśla. Nie lepi się na ustach, jest w miarę trwała jak na produkt tego typu i nie wysusza. Przyjemnie pachnie.
5/5

15 - Avon - Sensuelle woda perfumowana. Zazwyczaj nie kupuję zapachów z Avonu, ten jednak spodobał mi się na pachnącej stronie, dlatego zamówiłam perfumetkę o pojemności 15 ml. Zebrałam za niego więcej komplementów niż za niejedne perfumy z wyższej półki. Zapach ten jest szalenie kobiecy, kwiatowo-pudrowy, a zarazem delikatny. Kojarzy mi się z satynową pościelą. Byłby idealny do pastelowych marynarek :) Szkoda, że nie grzeszy trwałością, 4 godziny jednak wytrzymuje.
4/5


7 komentarzy:

  1. Żel z Original Source też mi w ogóle nie podszedł- glutowata konsystencja, zapach też bardzo nie bardzo.
    A lakiery z Colour Alike są świetne- mają ciekawe kolory, dobrą jakość i super nazwy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo tego :P Original Source lubię ze względu na zapachy - nigdzie indziej takich nie ma- ale konsystencja mnie irytuje!
    Lakier wella też używam :) Podoba mi się kolor lakieru do pankoci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pierwszy żel Original Source, na którym się zawiodłam. Całą resztę zapachów uwielbiam :)

      Usuń
  3. Jestem strasznie ciekawa recenzji szamponu i odżywki Elseve...mi ten żel z OS bardzo przypadł do gustu...tzn. mówię o zapachu, dla mnie bomba:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam żele pod prysznic z Avonu :) Z Wella używam pianki jest świetna:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezłe denko ;) Szampon z L`oreala kusi mnie już od jakiegoś czasu i chyba będę musiała w końcu wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń