Wzięło mnie dziś na naleśniki i to takie w wersji na słodko, a jak na słodko to z dżemem. Miałam ochotę na malinowy, jednak ten nie wiadomo kiedy wyszedł z lodówki i pocieszyłam się jabłkowym z cynamonem. Niedosyt jednak pozostał, dlatego w kominku wylądował wosk Yankee Candle Red Raspberry.
Sama nazwa sugerować by mogła zapach soczystych, lekko cierpkich i kwaśnych świeżych malin. Nic bardziej mylnego, to czym pachnie opisywany wosk doskonale oddaje obrazek. Maliny zakonserwowane są w słodkim, pysznym dżemie przygotowanym w domowym zaciszu przez babcię, czy mamę. Apetyczny i dziewczęcy zapach, doskonale wpisywałby się w sezonowe zapachy Escady, bo jest owocowo i słodko. Podobny wynalazek zaserwowała nam wcześniej firma Kringle, dżem YC pachnie jednak delikatniej i jest słodszy. Emisja i długotrwałość utrzymywania się zapachu w pomieszczeniu nie powalają, 1/4 tarty pachnie w ciągu wypalania jednego tealighta i ani chwili dłużej. Przyjemny zapach, ale nie zapadający w pamięć, dlatego ja malinowego ideału w wosku będę szukać dalej.
Musi pachnieć cudownie - chętnie wypróbowałabym go :)
OdpowiedzUsuńJa też ;)
UsuńMi ten zapach srednio pasował, zbyt chemiczny był
OdpowiedzUsuńUwielbiam malinki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale zapach kusi by wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na pierwsze urodzinowe rozdanie na moim blogu ;)
Malinki brzmią bardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńZapach pewnie by mnie zaciekawił :))
OdpowiedzUsuńMiałam ten wosk :) Nie był zły, ale z pewnością nie stał się moim ulubieńcem. Czegoś mu brakowało :)
OdpowiedzUsuńzapach brzmi zachęcająco ;) ale ja po swoich pierwszych przygodach z YC, nie decyduję się na kolejne woski :) Tak jak myślałam przed zakupem, wywołują u mnie ból głowy :)
OdpowiedzUsuńpachnie na pewno pięknie tylko szkoda,że po wypaleniu już nic nie czuć
OdpowiedzUsuńMyślę, że miałby szansę przypaść mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jest taki wyjątkowy ale mimo wszystko wydaje sie przyjemny :)
OdpowiedzUsuń