Nie minęło wiele czasu od dostarczenia poprzedniego pudełka ShinyBox, a już kurier przyniósł następne. Shiny stawia ostatnio wysoko porzeczkę swoim konkurentom, a zapowiedzi wskazywały znów na atrakcyjną zawartość. Szata graficzna rzecz jasna nawiązuje do święta zakochanych tj. misio, serduszka itp. Osobiście bardzo podoba mi się to słodkie opakowanie, na żywo prezentuje się zdecydowanie ładniej niż na moim zdjęciu. Od razu proszę o przymknięcie oka na jakość fotek, aparat odmówił posłuszeństwa i skazana byłam na telefon.
Deklarowana wartość kosmetyków w lutowym pudełku to 160 zł, dwa z nich to prezenty. Wiedziałam, że znajdzie się w nim kosmetyk z nowej linii The Body Shop Smoky Poppy, jednak jak się okazało nie każda dziewczyna go otrzymała, ja jednak miałam to szczęście. Nie było żadnego malowidła, co akurat mnie cieszy, bo z kolorówka jest spora loteria i ryzyko, że nie trafi się w gust adresatki pudła, a pielęgnacja zawsze mnie cieczy.
Sama nie wiem ile było wariantów pudełek, na pewno kilka i zamiast TBS można było dostać żel pod prysznic FM Group, jak i za Dermikę preparat innej firmy. Przyznam szczerze, że wariant, który dostałam był dla mnie najlepszym z możliwych i nie mam powodów, by kręcić nosem.
Tak to u mnie wygląda:
The Body Shop - masło do ciała Smoky Poppy. Znam już większość linii zapachowych TBS i jestem wierną fanką ich masełek, dlatego napaliłam się na nowości kiedy tylko o nich usłyszałam. Przyznam, że zapach nieco mnie rozczarował, być może zbyt wyśrubowane miałam o nim wyobrażenie. Miał być cholernie seksowny, zmysłowy i uwodzicielski, a jest... no hmmm... mydlany. Jest szansa, że zmienię o nim zdanie po testach globalnych. Jednego jestem pewna - działanie mnie nie zawiedzie.
50 ml ok. 25 zł.
Dermika - Emulsja do nawilżania i łagodzenia Hydratic. Dobrze się składa, że ten preparat zagościł w pudełku, ponieważ mój krem na noc jest na wymarciu i zaczęłam rozglądać się za dobrym nawilżaczem na jego miejsce. Dodatkowo emulsja nadaje się do skóry wrażliwej.
50 ml, 46 zł.
Bania Agafii - Drożdżowa maska do włosów. Produkt ten ma za zadanie wzmacniać strukturę włosa i pobudzać jego wzrost. Rosyjskie kosmetyki zawsze cieszą i mimo iż to moja 4 maska do włosów, która czeka na testy i zużycie, z pewnością chętnie bliżej ją poznam.
300 ml, 13 zł.
4 Senso - Mus do włosów Vitamin Push-up. Regeneracyjny i wzmacniający preparat do włosów, który dodatkowo ma je unosić. Miniaturka 10 ml to prezent dla subskrybentach min. od stycznia, które opłaciły pudełko w pierwszym terminie.
cena za 250 ml to 79,35 zł.
Yasumi - Express Shaker Mask. Moja mama ucieszyła się na ten widok - "Będziemy robić shake'i!". Fakt, forma serwowania maseczki jest pomysłowa i gadżeciarska. Dostałam wersję z komórkami macierzystymi z jabłoni szwajcarskiej, które podobno liftingują i spłycają zmarszczki. Tym koktajlem mogę podzielić się z mamą ;)
Syis - Serum kolagenowe do paznokci. Najmniej przydatny mi kosmetyk, ponieważ zawsze mam pomalowane paznokcie i nie mam jak wmasowywać serum w płytkę. Prawdopodobnie sprzedam lub wymienię.
10 ml, 35 zł.
Biały Jeleń - Hipoalergiczne mydło BIOomega. Jeleń jest fajny, a zawartość ekstraktów z dziurawca i nagietka oraz olejów roślinnych Omega 3-6 powinna zapewniać skórze komfort. Jelonek znalazł się w pudełku jako gratisowy upominek, a wraz z nim próbki nowych maseł do ciała Farmony.
Jak Wam podoba się lutowy ShinyBox i jak wyglądają Wasze pudełka?
Mnie kusi ta nowa seria TBS ale nie mam gdzie powąchać, a w ciemno nie jestem pewna czy przypadłby mi do gustu z tego co piszesz;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten biały jeleń ;) z chęcia kupie to mydło ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam
http://opinia-kwiatuszka.blogspot.com
Trafiłaś najlepszą z wersji - zazdroszczę! Mój kurier niestety nawalił w piątek i pudełko dopiero dotrze do mnie jutro, jestem szalenie ciekawa na którą wersję trafię :-/ Aczkolwiek sam pomysł dzielenia na wersje jest głupi i mam nadzieję, że to była jednorazowa akcja Shiny!
OdpowiedzUsuńBałam się, że dostanę jakiś słaby wariant, dlatego lepszą opcją są te same lub chociaż bardzo zbliżone kosmetyki we wszystkich pudełkach. Dziewczyny, które dostały krem membranowy też są chyba zadowolone.
UsuńYasumi - Express Shaker Mask - baaaardzo mnie ciekawi! Koniecznie napisz jak maska się sprawdzi!
OdpowiedzUsuńJa również;)
UsuńJeśli uda mi się jutro wieczorem namówić aparat do współpracy, zrobię notkę o maseczce ;)
UsuńO kurcze jakbym zamówiła pudełko i nie dostała produktu z Body Shop, to na długo bym się obraziła na boxy ;) całe szczęście mam jeszcze nadmiar kosmetyków, więc w tym miesiącu odpuściłam pudełka ;)
OdpowiedzUsuńja niestety trafiłam na żel FM, ale za to mam krem membranowy i po opisie widzę, że bardziej mi się przyda niż krem pod oczy :) jestem jednak zadowolona z zawartości, tym bardziej, że to moje pierwsze pudełko
OdpowiedzUsuńach! no i właśnie dla tego serum postanowiłam zrobić sobie tygodniowy odwyk lakierowy ;) paznokcie mam w takim stanie, że przynajmniej mleczna odżywka musi być, ale zagryzam zęby i liczę na cuda :)
UsuńGdybym miała ten krem w pudełku tez bym nie narzekała ;)
UsuńTo masło z TBS miało niezłą reklamę ale gdy powąchałam je ws sklepie to mnie odrzuciło. Zapachy owocowe są przyjemniejsze. Ale wiadomo, kto co lubi. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna wersja Ci się trafiła :) Ja dostałam żel FM, zazdroszczę masełka :)
OdpowiedzUsuń